poniedziałek, 24 listopada 2014

Eutrapelia i remont

 Te dwie sprawy zdominowały ostatnio zupełnie mój czas.
Eutrapelia - czyli XVIII Festiwal Kultury Chrześcijańskiej, organizowany przez Katolicki Dom Kultury "Arka" w Racławicach i związany z nim Zespół Pieśni i Tańca. A co ja mam z tym wspólnego? Po prostu moja córka zaczęła w tym roku tańczyć w zespole i to był jej pierwszy występ. Ale najpierw próby, próby, próby - trzeba zawieźć, poczekać itp., itd.....A potem to już można być dumnym, bo moje dziecię wygląda tak w wyjściowym stroju zespołu
i tuż przed wyjściem na scenę w stroju owieczki
Spektakl był piękny, ale i tak największe brawa zebrały maluchy, chociaż były na scenie dosłownie 2 minuty. Szkoda, że nie mogę wstawić tu żadnego linka, ale lokalna telewizja jeszcze nie pokazała nagrania, na youtube też nic się jeszcze nie pokazało....
A drugą sprawą, czyli remontem, mogę się w pełni zasłużenie pochwalić. Zaczęłam jeszcze na wiosnę - ale ganek w domu moich rodziców był w tak opłakanym stanie, że trochę mnie to wyzwanie przerosło. Tynk się sypał na głowy, ściany popękały i po skuciu resztek tynku zobaczyłam to:

Mogłam w te dziury spokojnie dłoń włożyć....
Dzisiaj ganek prezentuje się zupełnie inaczej,  zdecydowanie lepiej:

Sporo jest w nim jeszcze niedoróbek, przydało by się wymienić drzwi wejściowe i okna, no i na zewnątrz jest jeszcze mnóstwo do zrobienia, ale to już poczeka do przyszłego roku. I żeby nie było wątpliwości - sama to wszystko zrobiłam ,bez żadnej pomocy. Wprawdzie tynkarz jest ze mnie kiepski, ale już z gładzią szpachlową radzę sobie całkiem nieźle........ I chociaż dumna jestem z siebie niesłychanie.... to gdzieś tam na dnie serca został malutki, irracjonalny żal, że musiałam się męczyć z tym sama, że przecież to męska robota........a mogłam w tym czasie robić coś przyjemniejszego i bardziej zgodnego z moja naturą, na przykład wykorzystać tą śliczną wełenkę, która przyszła z e-dziewiarki
Dziękuję Wam wszystkim bardzo za odwiedziny i komentarze, bardzo mi miło, ze zaglądacie tu do mnie i zostawiacie ślad swojej obecności :) Pozdrawiam :)








wtorek, 11 listopada 2014

67 gwiazdek

A dokładnie to 50 białych i 17 żółtych. Chyba najprostsze szydełkowe gwiazdki, były moim "torebkowym projektem", czyli szydełko i moteczek w torebce i dziergam - wszędzie gdzie musiałam na kogoś lub coś poczekać. Oczywiście reakcje ludzi "bezcenne" - od całkiem miłych po .... całkiem bezczelne, żeby nie użyć mocniejszych określeń.
 No a teraz trochę zdjęć:
i gwiazdkowa "gąsienica" czyli wszystkie razem
trochę jak jeżyki
te już wędrują do nowego właściciela
a tak wyglądało usztywnianie
ten etap trwał i trwał - na tym kawałku styropianu mieści się tylko 5 gwiazdek, więc ściągałam jedne i przypinałam następne. Używałam nierozcieńczonej ługi i szybko się okazało, że szpilki może i są nierdzewne, ale na pewno nie są ługoodporne. Na kilku gwiazdkach pojawiły się plamki rdzy, niestety.
I jeszcze jedno zdjęcie - próba generalna w plenerze
Musiałam na razie odłożyć moją "srebrna Madonnę" , teraz priorytetem są prezenty i oj,oj muszę się spieszyć....i jeszcze wymianka na maranciakach - znowu doba zrobiła się zdecydowanie za krótka.....będzie już tak do końca roku.

Witam serdecznie nową obserwatorkę - zapraszam, rozgość się.
Dziękuję też bardzo ślicznie za wszystkie komentarze :)






wtorek, 4 listopada 2014

Faszerowane polędwiczki z królika

Na niedawne święto miał być ekstra obiad - i w ten sposób powstały faszerowane polędwiczki z królika.
Jak to u nas zwykle bywa, trzeba było wymyślec coś specjalnego z tego co jest w domu. Ale myślę, że spokojnie można w ten sam sposób przygotować pierś z kurczaka.
Zaczynamy od przygotowania marynaty - 1 mała cebulka drobno posiekana, 1 duża czubata łyżka posiekanej natki pietruszki,  2 małe łyżeczki suszonego tymianku, 2 łyżki oleju, 2 łyżki wody, sól i pieprz.


Polędwiczki(1 na osobę) myjemy i czyścimy z błon. Nacinamy, aby utworzyć kieszeń. Rozsmarowujemy w środku 1 łyżkę marynaty, zwijamy w rulon i układamy do miski z marynatą. Zostawiamy przynajmniej na kilka godzin, optymalnie na następny dzień.
Przygotowujemy farsz - na 1 polędwiczkę bierzemy mała garstkę suszonych grzybów, moczymy i odgotowujemy. Po wystudzeniu kroimy w kostkę, dodajemy posiekane pół cebulki, sól i pieprz do smaku i smażymy na odrobinie masła.
Polędwiczki wyjmujemy z marynaty, troszkę opłukujemy i nadziewamy farszem. po zwinięciu obwiązujemy nitką.
Obsmażamy na rumiano, podlewamy gorącym bulionem(może by z kostki) i dusimy na małym ogniu do miękkości. Gdy są już gotowe wyjmujemy z naczynia, a to co w nim pozostało rozprowadzamy śmietaną i zagotowujemy do uzyskania sosu.
Smacznego :)



Obserwatorzy